16.4.15

Czystek.

Dzięki uprzejmości mojego przyjaciela miałem okazję kilka miesięcy temu spróbować zioła o nazwie Czystek (Cistus incanus). Co to za roślinka i dlaczego piszę o niej na blogu minimalistycznym? Już odpowiadam. 

Czystek to krzaczek rosnący w basenie Morza Śródziemnego i Zachodniej Azji. Jego wysuszoną i siekaną bądź zmieloną wersję można zaparzać jako napój. Ma mnóstwo zalet i praktycznie zero wad!

Po pierwsze, czystek nie zawiera substancji psychoaktywnych, takich jak kofeina czy teina - oznacza to, że można go pić bez problemu nawet przed snem! Nie pobudza, nie powoduje drżenia rąk i co moim zdaniem niezwykle ważne, nie powoduje zgagi! Odkąd poznałem tą roślinkę w odstawkę poszła moja ulubiona zielona herbata i yerba mate!

Po drugie czystek zawiera trzy razy więcej polifenoli od zielonej herbaty - czyli na prosty język, jest pomocny przy zapobieganiu namnażania się komórek rakowych.

Po trzecie, działa bakteriobójczo, antywirusowo i przeciwgrzybiczo. Można go stosować również zewnętrznie, np. przemywając skórę głowy (likwiduje łupież), czy kurując się podczas opryszczki.

Po czwarte, świetnie wpływa na higienę jamy ustnej - nie bardzo w to wierzyłem, ale przekonałem się, że rozpuszcza film bakteryjny, usuwając tym samym problem z osadem na zębach!

Po piąte, jest stosunkowo tani - za 500 gramowe opakowanie zapłaciłem ostatnio ok. 25 zł. Starcza na długo (litrowy czajnik zaparzam 4-5 łyżeczkami Czystka).

Do tego posiada inne właściwości, których na chwilę obecną nie miałem okazji przetestować ;) 

Smak czystka określiłbym jako delikatny, lekko cierpki, podobny do zaparzonego rumianku. Nie spotkałem się jeszcze z osobą, która określiłaby go jako nieprzyjemny, czy niesmaczny. Ale jak wiadomo to kwestia gustu - polecam więc spróbować samemu!

Dlaczego więc polecam czystek grupie minimalistów? Ponieważ może przyczynić się do wyeliminowania z diety kaw, herbat, yerby - i innych napojów, niekoniecznie pozytywnie wpływających na nasz organizm! :)



Brak komentarzy: