14.6.18

(Nie)codziennik ep.2

Ależ wczoraj miałem udany dzień! 

Otrzymałem od Magdy część zdjęć z sesji narzeczeńskiej z Tatr - jestem naprawdę zachwycony! Jak tylko ukaże się galeria z całością, wrzucę się pochwalić ;)

Od kilku dni jest pochmurno i deszczowo. Taka pogoda pozwala zaszyć się z kubkiem kawy i popracować trochę w domu. Kolejne niepotrzebne przedmioty eliminuję ze swojego życia. 
Kiedy za oknem pada, docenia się bardziej chwile w których niebo zamyka prysznic i pojawia się chwila bez opadów. Wczoraj wykorzystałem taki "suchy" moment na poćwiczenie koszykówki. Sam, wybrałem się na boisko (takie osiedlowe, na świeżym powietrzu) i przez godzinę próbowałem trafiać piłką do wnętrza obręczy zawieszonej nieco ponad 3 metry nad powierzchnią placu do gry. Miałem może jakieś 5% skuteczności, a pierwsze rzuty nie dość, że całkiem nie wpadały, to jeszcze musiałem gonić za piłką na parking, po tym jak uciekała poza siatkę ochronną. Na szczęście z czasem moja celność się poprawiała, co dało mi niezwykłą satysfakcję i sprawiło, że mam ochotę powtórzyć takie godzinne ćwiczenia jeszcze co najmniej kilka razy w tym miesiącu. 
Minimalizm powstrzymał mnie przed zakupem piłki. Miałem wielką, wielką ochotę, by nabyć nową, przeznaczoną do grania na twardych nawierzchniach - i nawet miałem ją już w rękach! Ale przypomniałem sobie, że kuzyn może mieć jedną, która aktualnie pewnie jest nieużywana - i rzeczywiście tak było! Pożyczyłem więc sprzęt, zamiast kupować własny. Najprawdopodobniej jeśli wrócę do gry (bo jakieś 15 lat temu byłem "zawodnikiem" regularnie trenującym w klubie), to i tak nabędę nową piłkę. Ale póki co korzystam z możliwości wypożyczenia i całkiem dobrze mi z tym ;)



Na koniec dnia z kolegą Filipem wybrałem się do sauny. Zaproponował takie wyjście, na co przystałem chętnie, bo saunę widziałem ostatnio pewnie z rok temu. Oj, to niesamowite uczucie wygrzać mięśnie po wcześniejszym treningu! I oczywiście świetną sprawą jest mieć kumpla, z którym od czasu do czasu można spędzić luźną chwilę na rozmowie, podczas małego grilowania z uzupełnianiem płynów w organizmie. Dzięki Filip za ten pomysł i jego realizację!

Dziś wstałem wcześnie i z samego rana zabrałem się za czytanie książki. Do tego świeżo przygotowana, pyszna zielona herbata i uśmiech pojawia się od pierwszych chwil po otwarciu oczu! :)

Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie równie ciekawy, co wczorajszy! A aby tak było, już za moment zabiorę się za jego rozplanowywanie. Zauważyłem, że "odhaczenie" zadań przynosi dobry nastrój i dodaje chęci do realizowania kolejnych postanowień.

Dobrego dnia dla Was!

Brak komentarzy: