5.2.22

(Nie)codziennik ep. 9

Zapraszam do kolejnego odcinka (nie)codziennika Szczęśliwego minimalisty!

Po raz kolejny przechodzę najgłośniejszą medialnie chorobę na świecie. Na szczęście jestem wśród tych, którzy przechodzą ją dość łagodnie - u mnie objawiła się w postaci ostrego bólu gardła i podwyższonej temperatury. Muszę przyznać, środę miałem wyjętą z życiorysu - kompletnie nic mi się nie chciało, a leżenie w łóżku było konieczne, bo miałem wrażenie, że wstając po prostu się przewrócę. Podobno każdy facet, gdy ma 38,5 stopnia gorączki ma dokładnie te same odczucia ;) Zaraziłem się od żony, która przerabiała temat od zeszłego tygodnia - ciężko było tego uniknąć, w końcu spędzamy z sobą dużo czasu i nawet wiozłem ją na test ;)

Opowiem Wam o moim kawowym odkryciu - znalazłem fantastyczną firmę, która zajmuje się sprowadzaniem kawy z Rwandy. W dodatku są to ziarna o jakości speciality, ręcznie selekcjonowane. Co więcej, do wyboru jest kilka regionów z których kawa pochodzi, a także dwie opcje wypalania - jasne (moje ulubione, dające więcej owocowych i kwiatowych nut smakowych), oraz ciemne (ale nie spalone w stylu włoskim, tylko poprawnie wypalone, by dodać nut czekoladowych). Kawy są w mojej opinii przepyszne! A w tym wszystkim najwspanialsze jest to, że dochód ze sprzedaży kawy jest przeznaczany na cele charytatywne (sklep jest własnością Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti)! Dlatego zupełnie bez skrępowania polecam wszystkim kawoszom zapoznanie się z ich ofertą! Niesamowite jest to, że można sprzedawać kawę naprawdę wysokiej jakości w cenach niższych, niż konkurencyjne palarnie.

Jestem po lekturze dwóch książek Maxa Czornyja. Obie są fabularyzowanymi opowieściami opartymi na faktach. Jedna to "Zimny chirurg", druga to "Kat z Płaszowa" - obie książki zarówno bardzo polecam, bo są niesamowicie wciągające i opisują historie które działy się naprawdę (w co aż trudno uwierzyć), a jednocześnie przestrzegam - zdecydowanie nie powinny czytać ich osoby wrażliwe. "Kata z Płaszowa" przeczytałem w jeden wieczór, myślę, że dlatego, że miejsca w książce opisane są mi dobrze znane (na terenie byłego obozu w Płaszowie często pojawiałem się podczas mojej dwuletniej przygody z Krakowem, natomiast resztki Tarnowskiego getta widziałem już kilkukrotnie, jednocześnie nie mając świadomości, jakie tragedie tam się rozegrały).

Czy zwróciliście uwagę, że podczas trwania przymusowego zamknięcia roku 2021 powstało ogromnie dużo nowych, fenomenalnych albumów muzycznych? Ja, który parę lat temu mówiłem, że "co jeszcze dobrego może wydarzyć się w muzyce?" teraz odkrywam coraz więcej i więcej fantastycznych utworów wartych przesłuchania (co mnie niezmiernie cieszy!). Aktualnie na słuchawkach gra instrumentalna poezja, czyli Lights & Motion i album "The World I Remember" - można się fantastycznie przy tym zrelaksować!

Chciałem podzielić się z Wami mniej znanymi kanałami youtubowymi które lubię. Są oczywiście o minimalizmie, niestety wszystkie w języku angielskim.

  • Life acorrding to Craig - znajdziecie tu pozytywnie zakręconego, ekstremalnego minimalistę Craiga, który stara się zmieścić wszystkie przedmioty jakie posiada w małym 18l plecaku. Na dzień publikacji tego wpisu sympatyczny Amerykanin posiada 23 przedmioty. Nie pochwalam, ale podziwiam ;)
  • Nicholas Garofola - ten młody twórca kreuje niezwykle estetyczne filmy, które kręcą się wokół idei minimalizmu. Podoba mi się jego schludność i jednocześnie lekki sposób opowiadania.
  • Gabe Bult - fenomenalne, pozytywne i robione na wesoło filmy tego youtubera inspirującego się w tworzeniu wideo Mattem D'Avellą są po prostu świetne! Jego maksyma "Do less", czyli "Rób mniej" jest jednocześnie lekko śmieszna, a z drugiej strony niezwykle ważna!
Będę Wam niezmiernie wdzięczny, jeśli zechcecie się podzielić ze mną Waszymi ulubionymi minimalistami w komentarzach - zarówno tymi blogującymi (kto jeszcze czyta blogi o minimalizmie w 2022 roku?), jak i tworzącymi treści filmowe!



Brak komentarzy: